Warszawa nocą

Piątek, 3 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Kategoria po warszawsku
m.in. Most Siekierkowski - Siekierki - Góra Czerniakowska - ulic nie pamiętam - nad Wisłą do Mostu Gdańskiego i na drugą stronę - potem wałęsanie się po Pradze ;) i do domu...

Ciepło :)

Mój aparat w nocy nie umie robić ładnych zdjęć, a nawet jakby umiał, to by nie zrobił, bo mu się baterie wyczerpały na początku wycieczki ;) Później zobaczę co wyszło i jak coś sensownego, to wstawię ;)



Czasu jazdy nie ma, bo się wstydzę :P

Pozdrowionka dla zaglądających :)

Cykliczne błoto ;)

Niedziela, 29 marca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria po warszawsku
Opis i fotki jak się wyśpię ;]
***
Czy się wyspałam, to sprawa dyskusyjna, ale jestem dość przytomna by sklecić parę słów.

Trasa: (tyle co pamiętam) Miedzeszyn - Józefów - Otwock - Karczew - bliżej niezidentyfikowane błota - jakieś wioski, których nazw nie pamiętam - Góra Kalwaria - Czersk - znowu wioski - Konstancin-Jeziorna - Wilanów

Do Miedzeszyna komunikacją miejską :D Stamtąd już przy użyciu własnych nóg. Celem wycieczki były ruiny zamku w Czersku. Po drodze kilka razy łapał nas lekki deszcz. Dzięki temu się dowiedziałam, że moja bluza nie przemaka ;]

***

Bikestats w końcu działa :D

Czerwony działa jak płachta na byka? Możliwe, ale przynajmniej się nie zgubiłam ;)
Przewodnik na poziomie ;) © aliszja


Józefów. Co w Świdrze pływa? :D
Co pływa w Świdrze? © aliszja


3 km odcinek specjalny... tak, żeby nudno nie było ;)
Błotna droga :D © aliszja

błotna droga II © aliszja


Prawie u celu :)
Zamek w Czersku © aliszja


Całkiem u celu :)
Zamek w Czersku © aliszja

Zamek w Czersku © aliszja


Z trasy powrotnej za wiele zdjęć nie ma, bo było ciemno, zimno, deszczowo i do domu daleko ;) Włamania do nieczynnej z powodu remontu tężni w Konstancinie osobiście nie udokumentowałam ;)

Pałac w Wilanowie. Dobrze, że ogrodzenie nie było pod prądem ;)
Pałac w Wilanowie © aliszja

Pałac w Wilanowie © aliszja


Około 21.00 oczom naszym ukazała się wreszcie mekka strudzonych rowerzystów: McDonald's :D A potem kolejny odcinek zaliczany do sportów ekstremalnych, czyli komunikacja miejska ;]

Pozdrowionka dla zaglądających :)

Lasek Bielański - rekreacyjnie

Niedziela, 1 marca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria sama
Trasa: dom - al.Stanów Zjednoczonych - Wał Miedzieszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Wybrzeże Helskie - Most Gdański - Wybrzeże Gdańskie i Gdyńskie - Lasek Bielański (Dewaitis) - Marymoncka - Podleśna - Wybrzeże Gdyńskie - i powrót tą samą drogą
(oczywiście nie obyło się bez korzystania z mapy :/)

Sezon rowerowy tak jakby rozpoczęty :D Piękne słońce :)Troszkę zimno, ale bez przesady ;)Muszę przyznać, że moja szanowna d*** odwykła od siodełka :/ Nogi też dały o sobie znać... Ale to tylko znak, że żyję ;]
Gorzej z rowerem... trzeba mu przegląd zrobić, bo przerzutki trochę działają jak chcą :/
Hehe, zmierzyłam odległość, jaką kilka razy "udało mi się" przebiec w przypływie nadmiaru energii, wyszło 3,7 km :D (no ale zawsze do tego dochodziło 11 pięter schodów ;))
Czas jazdy bardzo "na oko".

W końcu nie razi mnie słońce :D

Tam jest zima, tam nie jadę - Lasek Bielański

Kaczki :)

Nie, nie... to nie jest Lasek Bielański :D to jest podglądanie przez płot zwierzyny w ZOO ;]


Pozdrowionka dla zaglądających :)

Nie mogłam nie wykorzystać

Wtorek, 18 listopada 2008 · Komentarze(2)
Nie mogłam nie wykorzystać tego pięknego zimowego słońca :) Na zajęcia na Ciołka i z powrotem. Tyle mojego :(
Wracając, po ciemku, zabłądziłam na Polach Mokotowskich i stwierdziłam, że dalej ścieżką rowerową nie jadę, bo do rana nie dojadę jak zabłądzę :/ Podenerwowałam kierowców na trasie łazienkowskiej ;) Wcześniej w kilku miejscach też "nie w te mańke" pojechałam.... ehhh nienawidzę Warszawy :[
Dwukrotnie (raz "tam" i raz wracając) złapał mnie kryzys - bardziej natury psychicznej niż fizycznej. Ale dojechałam i wróciłam i to się liczy ;) Koleżanki i koledzy się na mnie jak na wariatkę patrzyli :D

Pozdrowionka dla zaglądających :)

W końcu się zdobyłam

Czwartek, 13 listopada 2008 · Komentarze(2)
W końcu się zdobyłam na to, żeby pojechać rowerem na zajęcia :D Super hiper ekstra ;] Odległość orientacyjna, bo zapomniałam licznika :/
Trasa: Praga Południe - Most Siekierkowski - Pole Mokotowskie - Księcia Trojdena; powrót przez Most Łazienkowski
Trochę błądzenia i zerkania na mapę, ale bez większych wpadek ;) Tzn. oprócz jednej - na ...słup :D Otóż jadę sobie Wałem Miedzieszyńskim i się rozglądam "gdzie ja k... jestem? co to za skrzyżowanie?" i nagle jeb w słup (na szczęście przerysowałam go tylko rogiem kierownicy i ucierpiała jedynie lampka, która postanowiła znów nie świecić :/)
Miesiąc przerwy i zmachałam się jak 60-latek po zawale :D
Gorąco... Schłam przez 3 godziny zajęć ;)

Pozdrowionka dla zaglądających

Próba zaprzyjaźnienia się z Warszawą cz. II - "I'm alive"

Piątek, 7 listopada 2008 · Komentarze(2)
Kategoria sama
Próba zaprzyjaźnienia się z Warszawą cz. II - "I'm alive"
Musiałam wypróbować nowy nabytek, jakim jest bluza Biemme z systemem A-TEX (cokolwiek to znaczy ;)). A nabyć nie było łatwo, bo mój rozmiar musiałam specjalnie zamawiać :D Ale było WARTO :D Po prostu jazda miodzio... Nie mając prawie "nic" na sobie, nie zmarzłam ani trochę, wręcz przeciwnie, a zimno dzisiaj jak diabli :D
W końcu znalazłam miejsce, w którym mogę się ewakuować z Pragi Południa na drugą stronę Wisły ;) A łatwo nie było...

Była po drodze :D


A on mi się zawsze podobał (nawet taki niewyraźny ;)):

I w innym wcieleniu:


Pozdrowionka dla zaglądających :)

Śniło mi się, że jeżdżę

Piątek, 24 października 2008 · Komentarze(3)
Kategoria sama
Śniło mi się, że jeżdżę rowerem - zakładam kask, zeruję licznik, wpinam się w SPD-y i jadę... I czuję tą radość płynącą z jazdy.
Heh...więc dobre i tyle :/
Tylko, że jazdą tego raczej nazwać nie mogę - to było zwiadowcze badanie terenu, nawet mapa niewiele pomogła, bo co z tego, że na mapie ścieżka jest, skoro w terenie oznakowanie takie sobie... Szybko mi się znudziło :(

Nawet nie wiedziałam, że mam pod nosem taki piękny kawałek "natury":

Moim zdaniem porażka :/

Już to jest lepsze :D


Niestety dla mnie nie przejezdne...

Ale za ten kawałek całkiem sympatyczny:

Tyle, że miał jakieś 50m :/

Poza tym nogi już czuję, że nie te co miesiąc temu :( No i dopóki sobie jakiejś kurtki odpowiedniej nie sprawię, to nici z przyjemnej jazdy. A nie zanosi się finansowo na to w najbliższym czasie :(
Podsumowując: szlag mnie niedługo tu trafi w tej Warszawie, jedna wielka porażka :/

A to dowód na to, że "każdy z Warszawy jest na głowie swej kulawy" :DDD


Pozdrowionka dla zaglądających :)

Together forever :D
Hrubieszów

Poniedziałek, 13 października 2008 · Komentarze(3)
Kategoria sama
Together forever :D
Hrubieszów - Warszawa (buahahaha) :D
Trasa: Stadion X-lecia - Rondo Wiatraczna - Przyczółek Grochowski
Tak dziwnie to ja dawno temu nie jechałam :D Z duuużym plecakiem na plecach, który ograniczał mi możliwość podnoszenia głowy "do góry" i z torbą na kierownicy :D Ale dałam radę :D
Po drodze zgubiłam tylną lampkę (pozbierałam, złożyłam, świeci ;]) i parę imbusów (też pozbierałam ;]), bo nie zauważyłam, że mam otwartą torebkę pod siodełkiem... :/
Bez szwanku jednak się nie obeszło, technika walki z drzwiami od garażu nie jest dopracowana - mam na łydce braki skóry ułożone w kształcie pedała :D
Tak swoją drogą, to mi smutno, że nie mogę mieszkać z Nim w pokoju ;) Dzieli nas szalone jedenaście pięter :(
A... no i jeszcze czapka :( Moja super hiper zajebiaszczo wyczesana czapka :( Z uszami czapka :( Została w autobusie ;(

Pozdrowionka dla zaglądających :)

Krótko, ale ważne, że znów

Sobota, 11 października 2008 · Komentarze(0)
Kategoria sama
Krótko, ale ważne, że znów razem :))))
Co tu dużo opisywać... już wczoraj sobie powiedziałam, że dziś pojadę. Gdziekolwiek, nieważne czy będzie padał deszcz, śnieg, czy będzie ciemno czy nie, czy nadejdzie huragan, trzęsienie ziemi lub powódź, nieważne :)
I w ten oto sposób zaliczyłam swoją pierwszą jazdę zupełnie po zmroku :D Ale spokojnie, oświetliłam się jak choinka na Boże Narodzenie i samochody mnie elegancko wymijały (omijały/wyprzedzały? nie wiem, zawsze miałam problem z rozróżnieniem tych pojęć ;))
Zimno nieco... i znów zapomniałam chusteczek więc się cała zasmarkałam ;]

Fotków nie ma, bo nie mam ze sobą aparatu. A szkoda, bo był całkiem niezły zachód słońca :/

Pozdrowionka dla zaglądających :)

Tylko tego mi do szczęścia brakowało :))))

Środa, 17 września 2008 · Komentarze(5)
Kategoria sama
Tylko tego mi do szczęścia brakowało :))))

Po długiej przerwie wymuszonej nauką, egzaminem i poszukiwaniem mieszkania w Warszawie i innymi sprawami mniej naukowymi ;) ta jazda była nieziemsko przyjemna :D

Trasa standardowa, przez Nieledew, lekko skrócona.

To nic, że było zimno jak *****, to nic, że za grubo się ubrałam, to nic, że każdy oddech powodował ból zatok i oskrzeli, to nic, że się cała zasmarkałam... ważne, że w końcu mogłam się wyżyć - średni puls 161 :D Mogłam w taki sposób uczcić swoje małe własne naukowe zwycięstwo ;] Będę musiała się teraz tłuc po Warszawie, bleeee... :/

Fotosy mi nie wyszły ładne :P