Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2008

Dystans całkowity:80.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:26.77 km
Więcej statystyk

Nie mogłam nie wykorzystać

Wtorek, 18 listopada 2008 · Komentarze(2)
Nie mogłam nie wykorzystać tego pięknego zimowego słońca :) Na zajęcia na Ciołka i z powrotem. Tyle mojego :(
Wracając, po ciemku, zabłądziłam na Polach Mokotowskich i stwierdziłam, że dalej ścieżką rowerową nie jadę, bo do rana nie dojadę jak zabłądzę :/ Podenerwowałam kierowców na trasie łazienkowskiej ;) Wcześniej w kilku miejscach też "nie w te mańke" pojechałam.... ehhh nienawidzę Warszawy :[
Dwukrotnie (raz "tam" i raz wracając) złapał mnie kryzys - bardziej natury psychicznej niż fizycznej. Ale dojechałam i wróciłam i to się liczy ;) Koleżanki i koledzy się na mnie jak na wariatkę patrzyli :D

Pozdrowionka dla zaglądających :)

W końcu się zdobyłam

Czwartek, 13 listopada 2008 · Komentarze(2)
W końcu się zdobyłam na to, żeby pojechać rowerem na zajęcia :D Super hiper ekstra ;] Odległość orientacyjna, bo zapomniałam licznika :/
Trasa: Praga Południe - Most Siekierkowski - Pole Mokotowskie - Księcia Trojdena; powrót przez Most Łazienkowski
Trochę błądzenia i zerkania na mapę, ale bez większych wpadek ;) Tzn. oprócz jednej - na ...słup :D Otóż jadę sobie Wałem Miedzieszyńskim i się rozglądam "gdzie ja k... jestem? co to za skrzyżowanie?" i nagle jeb w słup (na szczęście przerysowałam go tylko rogiem kierownicy i ucierpiała jedynie lampka, która postanowiła znów nie świecić :/)
Miesiąc przerwy i zmachałam się jak 60-latek po zawale :D
Gorąco... Schłam przez 3 godziny zajęć ;)

Pozdrowionka dla zaglądających

Próba zaprzyjaźnienia się z Warszawą cz. II - "I'm alive"

Piątek, 7 listopada 2008 · Komentarze(2)
Kategoria sama
Próba zaprzyjaźnienia się z Warszawą cz. II - "I'm alive"
Musiałam wypróbować nowy nabytek, jakim jest bluza Biemme z systemem A-TEX (cokolwiek to znaczy ;)). A nabyć nie było łatwo, bo mój rozmiar musiałam specjalnie zamawiać :D Ale było WARTO :D Po prostu jazda miodzio... Nie mając prawie "nic" na sobie, nie zmarzłam ani trochę, wręcz przeciwnie, a zimno dzisiaj jak diabli :D
W końcu znalazłam miejsce, w którym mogę się ewakuować z Pragi Południa na drugą stronę Wisły ;) A łatwo nie było...

Była po drodze :D


A on mi się zawsze podobał (nawet taki niewyraźny ;)):

I w innym wcieleniu:


Pozdrowionka dla zaglądających :)